PISMO ŚWIĘTE
Ewangelia św. Jana 2,1-12. Cud w Kanie Galilejskiej.
ZDANIE DO POWTARZANIA W MAJU
Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2, 5).
1 Trzeciego* dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa.2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?* Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja*?» 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»*. 6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń*, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. 9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego 10 i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». 11 Taki to początek znaków* uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
12 Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.
KOMENTARZ DO PERYKOPY BIBLIJNEJ
Rozpatrując drugi rozdział Ewangelii św. Jana zwracamy uwagę najpierw na szlachetne zainteresowanie się Maryi przykrą sytuacją nowożeńców. Pragnie wybawić ich z kłopotu. W słowach NMP: Nie mają już wina widzimy prośbę skierowaną do Jej Syna. Współczująca Maryja jest pewna, że Syn podzieli Jej troskę. Otrzymuje jednak odpowiedź: Czyż to moja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja. Rozmowa ustna między NMP a Jezusem została zakończona.
Z pewnością najważniejsze słowa prośby zostały przekazane w inny sposób, jak to było możliwe tylko między Synem Bożym i Bożą Matką. Maryja wiedziała, że Syn spełni Jej prośbę. Dlatego powiedziała do służby: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Trzeba zwrócić uwagę na wielką oszczędność słów w wypowiedziach NMP. Prawdziwą odpowiedzią Pana Jezusa na słowa prośby Maryi jest czyn. NMP wyczuwa, że Syn przyspieszy godzinę cudu. Przez nikogo nie proszona, nie zmuszana, sama pragnie zaoszczędzić nowożeńcom wstydu, usunąć niedostatek, biedę. Nie waha się interweniować - prośby potrafią skutecznie wpływać na wyroki Boże. Potęga wstawiennictwa Maryi objawia się w ważnym momencie - gdy chodzi o umocnienie wiary pierwszych uczniów w mesjańskie posłannictwo Chrystusa.
Pierwszy cud uczyniony przez Jezusa jest zależny od wstawiennictwa Matki. Stanowi to dla nas pouczenie o Bożym postanowieniu, że w Królestwie Chrystusowym wszystko będzie przechodzić przez ręce i serce Bożej Matki.„Głodnych nakarmić"
Bytem głodny, a daliście m/jeść(N\t 25, 35).
Świat w którym żyjemy jest pełen sprzeczności, które niekiedy są wręcz szokujące. Tak jest m.in. z problemem głodu we współczesnym świecie. Z jednej strony dowiadujemy się o olbrzymich sumach pieniędzy wydawanych na zbrojenia, czy możemy obserwować luksusy, ekstrawagancje i komfort życia ludzi, którzy spędzają je tylko na zabawie. A obok tej sytości jest przerażająca nędza i głód innych. Ktoś mający możliwość podróżowania po świecie wyznał, że w niektórych krajach Azji i Afryki jest tak straszna bieda i taki bezmiar cierpienia, ze nie można wobec tego pozostawać obojętnym.
Dzięki mass-mediom, te dalekie ludzkie dramaty, ale też i te dziejące się obok nas, stają się dzisiaj nam bardzo bliskie i możemy o nich więcej wiedzieć. Wiedza o bolączkach naszego współczesnego świata daje nam szansę, że niesiona pomoc będzie właściwie zorganizowana i w efekcie skuteczna.
Na początku czerwca 2008 roku odbył się w Rzymie szczyt ONZ-owskiej agendy FAO, czyli Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa. Ojciec Święty Benedykt XVI w przesłaniu skierowanym do uczestników tego spotkania stwierdził, że głód i niedożywienie są nie do przyjęcia w świecie. Przypomniał też, że każda osoba ma prawo do życia, dlatego należy promować faktyczne korzystanie z tego prawa i pomagać ludziom, którzy cierpią z powodu braku pożywienia. Z okazji tego rzymskiego szczytu FAO ukazało się szereg publikacji i analiz dotyczących aktualnej sytuacji w świecie w dziedzinie wyżywienia ludzkości świata. Na ogół nie lubimy suchych statystyk, ale chciejmy dostrzec, że za podawanymi liczbami, kryją się wielkie ludzkie cierpienia i dramaty.Szef FAO twierdzi, że nasza planeta mogłaby wyżywić dwukrotnie większą populację niż ta, która ją dziś zamieszkuje. A tymczasem co 4. sekundy umiera ktoś na świecie z powodu głodu; dziennie jest to ok. 25 tysięcy ludzi. W sumie głodują ponad 854 min ludzi -głównie dlatego, że nie stać ich na kupno jedzenia, a ta liczba głodujących ciągle wzrasta. Jednym z fundamentalnych praw człowieka jest prawo do jedzenia, a wobec coraz bardziej rosnących cen żywności strefa głodu -według ekspertów - może zwiększyć się o następne 100 min ludzi. Mówi się dzisiaj coraz głośniej o światowym kryzysie żywnościowym. Nie jest on katastrofą naturalną, ale został spowodowany przez człowieka. W naszym świecie istnieje powiązanie ze sobą problemów związanych z energią, wodą i żywnością, co wpływa na światową gospodarkę i bezpieczeństwo.
Organizacje humanitarne niosące pomoc głodującym wskazują, że to biopaliwa są główną przyczyną globalnego kryzysu żywnościowego. W ciągu dziewięciu miesięcy, do końca marca tego roku, ceny żywności na świecie wzrosły o 55 procent z katastrofalnymi skutkami przede wszystkim dla biednego południa naszego globu. Najbardziej dramatyczna sytuacja ma miejsce w Afryce, której niektóre części są dotknięte długotrwałą suszą. Zwykle też najbardziej cierpią najsłabsi - tzn. dzieci i ludzie starzy; widmo głodu może wkrótce dotknąć 6 min dzieci w Etiopii. Z powodu rosnących cen żywności ponad 30 państw stoi w obliczu destabilizacji. W niektórych krajach już doszło do „buntów głodowych" (Haiti, Kamerun, Senegal, Indonezja), a ta fala niepokojów społecznych może rozszerzać się, w związku z ciągle wzrastającym tempem cen żywności. Jak trafnie zauważył jeden z publicystów: Ceny chleba, ryżu i kukurydzy to najważniejsze waluty świata. One decydują, czy narody żyją w pokoju. Głód jest niebezpieczny nie tylko dla tych, którzy nie mają co jeść, ale też dla władców. Biopaliwa, które w znaczący sposób przyczyniły się w ostatnim czasie do podwyżek cen żywności, miały być środkiem zaradczym na niebezpieczne zmiany klimatyczne (ocieplenie i zanieczyszczenie) i wysokie ceny ropy. Specjaliści zwracają jednak uwagę, że do produkcji bio-paliw trzeba zużyć ogromne ilości wody i energii, emitując przy tym do atmosfery duże ilości dwutlenku węgla, co w efekcie niszczy środowisko. Wielkie ilości produktów roślinnych (zboża, kukurydza), które są przetwarzane na komponenty biopaliw powodują, że rośnie na nie popyt i stąd też wzrastają ceny, a przy tym zmniejsza się dostępna pula żywności na świecie. Były specjalny sprawozdawca ONZ ds. Prawa do Wyżywienia, uważa, że w obliczu widma głodu na świecie masowa produkcja biopaliw ze zbóż to zbrodnia przeciw ludzkości.
W związku z obserwowanym obecnie kryzysem żywnościowym trzeba jeszcze wspomnieć, że tak dramatyczny w skutkach wzrost cen żywności, wiąże się też z nieuczciwym handlem: spekulacje, korupcja, machinacje giełdowe, niesprawiedliwe cła - wszystko to wpływa negatywnie, utrudniając dostęp jedzenia do najbardziej potrzebujących.To skrótowe przedstawienie problemu głodu we współczesnym świecie ma na celu uświadomienie nam jednego z najbardziej bolesnych zjawisk, które w tak drastyczny sposób i w takiej skali, jak np. w niektórych krajach Afryki, czy Azji, nas w Polsce, nie dotyka. Wiedząc o tym dramacie, jak mamy praktykować uczynek miłosierdzia chrześcijańskiego: głodnych nakarmić?
Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński (zm. 1981 r.) wypowiedział przed laty słowa aktualne i dzisiaj: Może nie widzimy ludzi głodnych, którzy głodują gdzieś daleko nad Gangesem, czy jeziorem afrykańskim, ale Bóg od nas wymaga, abyśmy ich sercem ujrzeli i ogarnęli. Trzeba nam sercem ujrzeć i ogarnąć naszych braci głodujących i z tego powodu umierających, a gdy znajdą oni miejsce w naszym poruszonym tym dramatem sercu, to z takiej chrześcijańskiej solidarności z cierpiącymi w ten sposób, z pewnością zrodzą się odpowiednie czyny, by im przyjść z pomocą. Nasza ziemia powinna wreszcie, jak najszybciej przestać być „planetą głodu", a problem w ostateczności leży w braku właściwego podziału i dostępności żywności, by jedzenie mogło dotrzeć do najbardziej potrzebujących; w braku dobrej woli polityków.
Z ubolewaniem trzeba tu przypomnieć, że w 2000 roku - Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa - serdeczny apel Sługi Bożego Jana Pawła II, skierowany do przywódców światowych, o stosowną pomoc dla krajów najuboższych, w których ma miejsce dramat głodu, nie został, niestety, w pełni podjęty.
Każdego dnia w „Modlitwie Pańskiej" prosimy: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. A Ojciec niebieski pragnie karmić swoje stworzenie! Do pierwszych ludzi w raju rzekł Bóg: Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem (Rdz l, 29). Troszczy się Bóg o swój lud wędrujący przez pustynię do Ziemi Obiecanej i w czasie tej drogi, aby Izraelici mogli wyraźnie przekonać się, że ich Bóg jest Bogiem żywym i wszechmocnym, w przedziwny sposób, karmi ich przepiórkami i manną.Jezus Chrystus objawiając w pełni Bożą miłość, widząc tłumy ludzi trwające przy nim nawet trzy dni, a nie mające co jeść (por. Mt 15, 32-38), w cudowny sposób karmi je chlebem i rybami. Ewangeliści opisując to cudowne rozmnożenie chleba zaznaczają, że jedli wszyscy do sytości i jeszcze zebrano siedem koszy ułomków (Mt 15, 37; Mk 8, 8). Zmartwychwstały Pan, ukazując się uczniom nad jeziorem Genezaret, przygotowuje dla nich, łowiących ryby, posiłek i zaprasza ich; Chodźcie, posilajcie się (J 21,12).
Kościół w liturgii Mszy św. modli się i takimi słowami: Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, owoc ziemi oraz pracy rąk ludzkich.... Pokarmem, który jest i darem Bożym, a także efektem ludzkiego trudu, powinniśmy się sprawiedliwie i z miłością dzielić. Szczególna nasza uwaga winna być skierowana na tych, którym z różnych powodów, brakuje chleba.
Obecnie w Polsce, nie przeżywamy głodu w takich wymiarach, jak to ma miejsce w niektórych rejonach świata, choć są wśród nas ludzie starszego pokolenia, którzy w czasie wojennej tułaczki, w trudnych latach powojennych, czy za drutami obozów koncentracyjnych i łagrów, doświadczyli braku pożywienia i boleśnie poznali „smak głodu". Nasze współczujące serca powinny być poruszone smutnym zjawiskiem, że aktualnie (dane z jesieni 2007 r.) jednak ponad 4,5 min Polaków żyje poniżej minimum egzystencjalnego, co oznacza, że nie starcza im pieniędzy na jedzenie, mieszkanie, czy ubranie. Te bolesne sytuacje nie mają miejsca gdzieś daleko, ale bardzo często, ci ludzie żyją obok nas; za ścianą, w tym samym domu. To prawda, że może sami mamy niewiele, ale zauważmy, że inni mają jeszcze mniej, bo rodzina dotknięta alkoholizmem ojca, albo rozbita, może ktoś w niej stracił nieoczekiwanie pracę, może dotknięta niespodziewaną chorobą, a są w niej dzieci, czy osoby starsze wiekiem. Ważne jest to, abyśmy chcieli się dzielić „chlebem" - tzn. dobrami materialnymi z tymi, którzy są autentycznie potrzebującymi. Byśmy dzielili się z nimi sercem - tzn. życzliwym zainteresowaniem, współczuli z nimi ich biedy życiowe i starali się nieść im nadzieję.
Włączajmy się w różne pożyteczne akcje np. dożywiania dzieci: wesprzyjmy organizację, która dociera z pomocą do ludzi głodujących. Potrzebna jest nasza modlitwa za biedy naszego świata, ale też winna ona nas prowadzić do spotkania Chrystusa w konkretnym, głodnym i biednym człowieku. A wszystko cokolwiek uczyniliście jednemu z tych... mnieście uczynili- mówi nam Pan.
A na koniec - jeszcze jedna uwaga dotycząca szacunku dla chleba i szerzej - apel o szanowanie żywności! Bardzo już niewielu pamięta taki czas, gdy bochen chleba przed rozkrojeniem go nożem, znaczyło się znakiem Krzyża św., a gdy upadł na ziemię kawałek chleba, to podnosząc go, całowało się. Było takie tradycyjne przekonanie, że jak człowiek nie szanuje chleba - to jest zły człowiek. Widzi się, niestety, często chleb i żywność wyrzucane do śmietników i jest to pewnie wynikiem ludzkiej bezmyślności, czy lekkomyślności. Niech czyjaś ewentualna sytość, czy zdarzający się nawet przesyt, nie powodują zaniku wrażliwości na wartość Bożych darów i życiowe braki, jakich doświadczają inni. Dawajcie a będzie wam dane (tk 6, 38). Udzielaj twego chleba głodnemu (Tb 4,16a). l jeszcze słowa bł. Matki Teresy z Kalkuty: Istnieje głód zwykłego chleba, istnieje też głód miłości, dobroci, troskliwości, a to wszystko rodzi głębokie ubóstwo, z którego wypływa tyle cierpień.
Zadania:
1. Uważnie rozeznam, kto w moim środowisku rzeczy
wiście potrzebuje pomocy żywnościowej?
wiście potrzebuje pomocy żywnościowej?
2. Przemyślę, jak w roztropny sposób tę pomoc nieść?
SPOJRZENIE NA MATKĘ BOŻĄ
Najświętsza Maryja Panna - Królowa Polski
Królowie, hetmani, wodzowie nazywają siebie niewolnikami Maryi, a na piersiach noszą Jej ryngrafy. Matka Najświętsza hojnie odpowiada na te przejawy szczególnej czci i przywiązania. Dowodem tego są liczne miejsca na całej polskiej ziemi ze słynącymi łaskami wizerunkami Maryi, z których wiele uroczyście koronowano za pozwoleniem Stolicy Apostolskiej. Dowodem macierzyńskiej troski i opieki NMP nad polskim narodem są wydarzenia dziejowe znaczące naszą historię.
W 1410 r. ze słowami pieśni „Bogurodzica" na ustach polskie wojska odnoszą pod Grunwaldem wspaniałe zwycięstwo nad Zakonem Krzyżackim. Przeor Kordecki broni Jasnej Góry przed najazdem szwedzkim. Król Jan III Sobieski polecając się wraz z rycerstwem Matce Bożej w Częstochowie, w Krakowie, na Piaskach i w Piekarach Śląskich, odnosi zwycięstwo w odsieczy Wiednia rozsławiając waleczność rycerstwa polskiego. W 1920 r. po „Cudzie nad Wisłą" papież Benedykt XV ustalił liturgiczne święto Królowej Polski na dzień 3 maja. W roku 1946 cały naród polski poświęcił się Niepokalanemu Sercu Maryi jako swej Królowej, a w 1956 r. na Jasnej Górze dokonano aktu ślubowania, który ponawiany jest corocznie.
Królowanie Maryi jest natury duchowej i odbywa się w szczerej miłości wzajemnej. NMP oczekuje od nas współdziałania. Pragnie, abyśmy weszli z Nią w Jej intencje miłości bliźniego. Maryja króluje w życiu narodu i w sumieniu, wzajemnej pożytecznej i rzetelnej pracy.Św. Maksymilian mówił, że Niepokalana wszędzie musi być uznana Królową wszystkich i każdego z osobna w Polsce i na całym świecie. Ona widzi w każdym człowieku Jezusa żywego i zbliżając się do Niego z prawdziwym szacunkiem pragnie, abyśmy weszli w Jej służbę miłosierdzia wobec rozbitków ludzkiej społeczności. Taka właśnie jest nasza Królowa.
PATRON MIESIĄCA MAJA
Matka Boża Królowa Polski (3. maja)
zob. w podręczniku R. A
ZADANIE APOSTOLSKIE NA MAJ
Poznawanie Ewangelii, nauki Chrystusa Pana i wykonywanie poleceń w niej zawartych (nawiązanie do peryko-py biblijnej).
WYKŁAD Szósta rada Apostolatu Maryjnego
Uśmiechaj się życzliwie do otoczenia, promieniuj radością, roztaczaj wokół siebie pogodę i optymizm. Radujcie się zawsze w Panu, jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Weselcie się nadzieją! Wola życia i chęć pełnego w nim uczestnictwa jest darem Bożym. Również radość życia jest darem Bożym rozświetlającym wnętrze człowieka. Nie ma innego źródła światła a dla ludzkiego wnętrza, jak tylko ten dar, którego dawcą jest Duch Święty. Radość związana jest z miłością, która jest źródłem największego ludzkiego szczęścia, daje przedsmak raju. Jest zjawiskiem wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju, niepojętym, przebogatym w złożoności, nieograniczonym w możliwościach. Różnorodność doznań miłości w najróżniejszych jej formach, wobec konkretnych osób między kobietą a mężczyzną, miłość macierzyńska, miłość braterska, a także wobec ludzkości, wobec świata, wobec natury i wszelkiego życia czy wreszcie miłość wobec Boga - sprawiają, że radość można odczuwać na wiele sposobów.Przez całe swoje życie człowiek dąży do osiągnięcia szczęścia. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie ma na ziemi doskonałego szczęścia, podobnie jak nie ma absolutnej rozpaczy. W każdej radości istnieje pewna doza goryczy, a w każdej rozpaczy błysk nadziei. Nadzieja osładza gorycz życia, jest potrzebą duszy. Ożywia odwagę do walki z niepowodzeniami, a najlepiej, gdy kieruje nasze myśli ku niebu. Na tej ziemi żadna rzecz materialna nie jest w stanie zapewnić nam trwałego szczęścia. Coraz powszechniejsza staje się postawa człowieka zamożnego, opływającego w dostatki a niezadowolonego, zgorzkniałego.
Pozbawione światła Bożego wnętrze człowieka ubożeje, pojawiają się nerwice i depresje. Zdobycze techniki, które obok postępu przyniosły uwikłania, ograniczenia poczucia wolności, wyobcowanie, powodują utratę sensu życia. Bóg staje się dla takiego człowieka pojęciem abstrakcyjnym, a nie najwyższą miłością. Tylko Bóg daje poczucie pewności duchowej, a z niej płynie radość ducha. Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Panu - powiedział św. Augustyn. Człowiekowi należy przywrócić radość płynącą z istnienia i życia, podziwiania Boga, jego dzieł, radość płynącą z czystej i uświęcającej miłości, z dobrego wypełniania swych obowiązków, z uczestnictwa we wspólnocie, ze służby bliźniemu, należy przywrócić radość, której fundamentem jest chrześcijaństwo. Ono wymaga, aby człowiek był zdolny do korzystania z radości naturalnych. Sam Jezus doznawał radości płynącej z doświadczania bogactwa świata, cieszył się pięknem przyrody, mówił o różnorakich źródłach ludzkiej radości. Ludziom potrzebna jest radość. Powinni pielęgnować pogodę ducha. Bóg chce, byśmy cieszyli się z tego daru.