środa, 26 maja 2010

Czerwiec 2010 - spotkanie 27 maja 2010

P. W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Przyjdź Duchu Święty, napełnij serca Swoich wiernych.
W. I zapal w nich ogień Swojej miłości.
P. Ześlij Ducha Twego, a powstanie życie.
W. I odnowisz oblicze ziemi.
P. Módlmy się: Boże, któryś pouczył serca wiernych światłem Ducha Świętego, daj nam w tymże Duchu poznać, co jest prawe, i Jego pociechą zawsze się radować. Przez Chrystusa Pana naszego.
W. Amen.

Przyjdź Duchu Święty ja pragnę

O to dziś błagam Cię
Przyjdź w swojej mocy i sile,
Radością napełnij mnie.
Przyjdź jako Mądrość do dzieci.
Przyjdź — jak ślepemu wzrok.
Przyjdź jako moc w mej słabości.
Weź wszystko, co moje jest.
Przyjdź jako źródło pustyni.
Mocą swą do naszych dusz.
O niech Twa moc uzdrowienia,
Dotknie, uleczy mnie już.
Przyjdź Duchu Święty, ja pragnę,
O to dziś błagam Cię.
Przyjdź w swojej mocy i sile,
Radością napełnij mnie.
P. O Maryjo bez grzechu poczęta (trzy razy).
W. Módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.
Boże wszechmogący, stajemy przed Tobą jak niegdyś Samuel i prosimy: „Mów, Panie, bo słucha sługa Twój"! Daj nam łaskę głębokiego zrozumienia, byśmy mogli Twoje słowo pojąć i zachować całym życiem. Amen.

PISMO ŚWIĘTE
Ewangelia św. Jana 6, 48-71.
Obietnica Eucharystii.

48 Jam jest chleb życia. 49 * Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. 50 To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. 51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata». 52 Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: «Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia?»
    
53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez* Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». 59 To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum.
    
60 A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?» 61 Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? 62 A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? 63 Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda*. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. 64 Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą». Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są , co nie wierzą, i kto miał Go wydać. 65 Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca». 66 Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. 67 Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» 68 Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. 69 A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga*». 70 Na to rzekł do nich Jezus: «Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem». 71 Mówił zaś o Judaszu, synu Szymona Iskarioty. Ten bowiem - jeden z Dwunastu - miał Go wydać.
ZDANIE DO POWTARZANIA
W CZERWCU
Chlebem, który ja dam, jest moje ciało za życie świata (J 6, 51) - jest to zachęta do częstego korzystania z Eucharystii jako sakramentu i jako ofiary.

KOMENTARZ DO PERYKOPY BIBLIJNEJ
Czerwiec jest miesiącem Serca Jezusowego i Bożego Ciała. Jezus obiecał swoim uczniom, a za ich pośrednic­twem wszystkim ludziom na ziemi: To bowiem jest wo­lą Ojca Mego aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Po wygłoszeniu przez Jezusa pierwszej nauki skierowanej do tłumów nieopodal Kafarnaum, kiedy mówił, że Jego słowo prawdy jest chlebem życia, Jezus zaczął wskazywać na swoje ciało jako na źródło życia. Jego słuchaczom trudno było przyjąć prawdę, że aby mieć życie, muszą spożywać ciało Jezusa.
Posilenie się Ciałem i Krwią Jezusa prowadzi do naj­ściślejszego zjednoczenia się z Nim. Dlatego właśnie Je­go Ciało i Krew obdarzają nas życiem wiecznym. Wiara zawiera to, czego nie jesteśmy w stanie pojąć a miano­wicie, że kiedy spożywamy Ciało Jezusa, wlewa On w nas swoje życie przenikając nas do głębi. Jezus, koń­cząc swą naukę o chlebie życia, wypowiedział słowa: Duch daje życie, ciało na nic się nie przyda. Są to słowa niezwykle ważne tak dla apostołów jak i dla nas - żyją­cych współcześnie. Jezus raz jeszcze podkreślił, że mu­simy przyjąć Jego naukę tak, jak została wyłożona - to jest w Duchu. To Duch daje życie. Słowo Boże jest na­tchnione przez Ducha Świętego. Może ono zostać zro­zumiane tylko przez ludzi pouczonych przez tegoż Du­cha Świętego.
„Spragnionych napoić"
Byłem spragniony, a daliście mi pić (Mt 25, 35).
Różne są ludzkie pragnienia, ale gdy mamy rozwa­żać o spełnianiu uczynku miłosiernego względem ciała spragnionych napoić, to chodzi o podanie napoju spra­gnionemu człowiekowi. Z tym człowiekiem, który z nie­zaspokojonego pragnienia cierpi, i to niekiedy bardzo -utożsamia się Chrystus! l też Pan Jezus mówi nam wy­raźnie w Ewangelii, że kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody (m 10, 42).
To właśnie woda jest podstawowym napojem dla każdego człowieka, i w pewnym sensie, symbolem wszelkiego napoju, bo też w jakiejś mierze wszystko, co pijemy, zawiera wodę. Słowo Boże, którego światłem, przede wszystkim, chcemy kierować się w naszej refleksji, w starotestamentalnych księgach mądrościowych, w zwięzły sposób, podkreśla doniosłą rolę wody w życiu ludzkim.
Natchniony autor biblijny wskazując na rzeczy pierwszej potrzeby do życia człowieka, na pierwszym miejscu wymienia wodę (Syr 29, 21; 39, 26n.), przed chlebem, odzieniem, domem, ogniem... Podstawowe znaczenie wody także dla nas, dzisiaj, jest oczywiste i co więcej, można powiedzieć, że woda jest symbolem życia, bo jej brak oznacza dla człowieka śmierć, a i w świecie przyrody, z braku wody, giną rośliny i zwierzęta. Ta fundamentalna rola, jaką odgrywa woda sprawia, że to rozważanie o przychodzeniu z pomocą ludziom spragnionym, prowadzi, w pewnej części, do refleksji nad tą pierwszą potrzebą życia (por. Syr 29, 21) jaką jest woda.
W tak sugestywnie przedstawionym na kartach Biblii opisie stworzenia świata przez Boga, już na początku tego natchnionego tekstu biblijnego jest mowa o bez­miarze wód, nad którymi unosił się Duch Boży (por. Rdz l, 2). Potem, w dalszym ciągu dzieła stworzenia, te wody zostaną niejako „uporządkowane". Swoistą ilustracją do tych wersetów Pisma św., oddziaływującą silnie na na­szą wyobraźnię, jest witraż Stanisława Wyspiańskiego (zm. 1907 r.), „Bóg Ojciec - Stań się!", znajdujący się w krakowskiej bazylice Ojców Franciszkanów.
Woda - to dar Boży dla człowieka, który warunkuje również życie roślin i zwierząt. Jak całe stworzenie i woda ma wielbić swego Stwórcę: Błogosławcie Pana, wszelkie wody podniebne; błogosławcie Pana, deszcze i rosy... morza i rzeki (Dn 3, 52nn.). Pięknym komenta­rzem do tej biblijnej „Pieśni trzech młodzieńców", są słowa św. Franciszka z Asyżu (zm. 1226 r.), którego na­zwano mistykiem Przyrody, z jego „Pieśni słonecznej": Panie, bądź pochwalony przez naszą siostrę wodę, która jest wielce pożyteczna i pokorna, i cenna, i czysta.
Patrząc na historię zbawienia, widzimy Boga, który w swojej wszechmocy troszczy się o spragniony Naród Wybrany na pustyni, w wędrówce do Ziemi Obiecanej. W cudowny sposób, na Boże polecenie, Mojżesz wy­prowadza wodę ze skały: Wtedy wypłynęła woda tak obficie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło (Lb 20, 11). Wiernego i żarliwego o chwałę prawdziwego Boga, proroka Eliasza, który musiał uciekać przed bez- bożną Izabel (żona Achaba, króla izraelskiego), Bóg karmi na pustyni, przez anioła, podpłomykiem i dzba­nem wody (l Krl 19, 5nn.).
Kiedy myślimy o tym jak, w duchu chrześcijańskiej miłości, napoić spragnionych, to warto też przypo­mnieć sobie wydarzenie opisane w Ewangelii (J 4, 1-42), gdy Pan Jezus, w czasie swojej ziemskiej wędrów­ki, prosi o wodę Samarytankę. Ujawnia to wydarzenie najpierw ludzką stronę Jezusa, który, jako Wcielony Syn Boży, mając naturę boską, jest też i prawdziwym człowiekiem. Zmierzając z Judei do Galilei, trzeba Mu było przejść przez Samarię. Przybył więc do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar... Było tam źró­dło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny [to znaczy około południa]. Nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: »Daj mi pić« (J 4, 4-7). Jak bardzo bliska jest nam ta sytuacja: oto w skwarze po­łudnia, zmęczony i spragniony wędrowiec, który do­szedł do miejsca, gdzie jest woda, prosi pokornie, aby pozwolić mu napić się. Tym proszącym okazuje się sam Zbawiciel. Spotkanie przy studni Pana Jezusa z Samarytanką, jak wiemy, miało swój przedziwny ciąg ukazujący, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata (J 4, 42).
W stojącym przed nami spragnionym bliźnim, który prosi nas o pomoc, mamy dostrzec, oczyma wiary, Pana Jezusa, który chce nam, dającym spragnionym pić, kie­dyś powiedzieć: Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie królestwo... bo byłem spra­gniony, a daliście m/ p/ć(N\t 25, 34n). Bóg, który jest Panem stworzenia, czyni człowieka niejako dzierżawcą Bożego ogrodu. Bożymi darami, w tym także wodą, mamy gospodarować mądrze. Każ­dy człowiek ma prawo do wody, którą daje Bóg, a która jest konieczna do utrzymania życia. Jednym z palących problemów współczesnego świata, co może być dla kogoś zaskakujące, jest problem wody: jej braku, do­stępności, czy jej zanieczyszczenia. Skala problemu w różnych częściach świata jest różna - np. w Lagos, największym dziewięciomilionowym mieście Afryki (Ni­geria), tylko co setny mieszkaniec ma dostęp do bieżą­cej wody.
Nie dotyczy jednak ten problem wody tylko miesz­kańców Afryki, którzy cierpią przede wszystkim z po­wodu katastrofalnych suszy i braku wody zdatnej do picia. Przerażające widoki związane z tymi nieszczę­ściami pokazują nam różne stacje telewizyjne, czy opowiadają nam o tym misjonarze pracujący w Afryce. Problemy z wodą dotyczą także Europy i również Pol­ski. Susze nawiedzające Europę od 2000 r. mogą się stać w ciągu pół wieku powszechne - ostrzegają spe­cjaliści. Na razie wysychają rzeki głównie w Hiszpanii, Włoszech, Francji i Bułgarii, ale w ostatnich latach za­częły się kłopoty ze zbiornikami wodnymi w Belgii, Pol­sce, czy Wielkiej Brytanii.
Nasz kontynent europejski jest dość ubogi w zasoby wodne. Polska, pod względem dostępności wody w Eu­ropie, jest na przedostatnim miejscu i zagraża Polsce stepowienie. Eksperci wskazują na powiązanie zanie­czyszczenia atmosfery, zmian klimatycznych, problemów z wodą i w efekcie m.in. głodu, zwykle już i tak najbiedniejszych. Do 2080 r. od 1,1 mld do nawet 3,2 mld ludzi może dotknąć niedostatek wody pitnej, a setkom milionów zagrozi głód.
Te „czarne scenariusze" nie muszą się sprawdzić, je­śli człowiek będzie roztropnym i odpowiedzialnym go­spodarzem w świecie natury, a nie jego bezmyślnym niszczycielem (por. Jan Paweł II, na spotkaniu z rekto­rami wyższych uczelni, w Toruniu, 7 VI 1999 r.). Z naci­skiem wskazywał Jan Paweł II w orędziu na XXIII Świa­towy Dzień Pokoju (l l 1990 r.), że kryzys ekologiczny -jest problemem m oralnym\ ... Zły stan ekologii jest prze­jawem głębokiego moralnego kryzysu człowieka, bo­wiem brak poczucia wartości osoby i życia ludzkiego powoduje obojętność w stosunku do innych i do świata. Powściągliwość i umiar, dyscyplina wewnętrzna i duch poświęcenia winny panować w codziennym życiu, ażeby ogół nie musiał ponosić negatywnych konsekwencji nie­dbalstwa niewielu.
Postawa odpowiedzialności, służby i dzielenia się - to konkretne rysy miłości chrześcijańskiej, w której ma się spełniać nasze życie: Człowiek uczynny dozna nasycenia, obfitować będzie, kto bliźnich napoi'(Prz 11, 25). Tą miło­ścią mamy ogarniać każdego człowieka, nikogo nie wyłą­czając, o czym poucza już Boża mądrość Starego Testa­mentu: Gdy wróg twój łaknie, nakarm go chlebem, gdy pragnie, napój go wodą - żar ognia zgromadzisz nad nim, a Jahwe ci za to zapłacisz 25, 21n.). Powtórzy to potem św. Paweł (Rz 12, 20), gdy mówi o miłości nieprzyjaciół, zgodnie z Jezusowym „Kazaniem na górze".
Podając z miłością spragnionemu napój, nie zapo­minajmy też o perspektywie życia wiecznego, w którym spełnienie znajdą nie tylko różne nasze fizyczne pra­gnienia, ale te najgłębsze - duchowe: dobra, prawdy i piękna, - czyli pragnienia Boga. W apokaliptycznej wizji Siedzący na tronie, który czyni wszystko nowe mówi: Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia (por. Ap 21, 5n.).
Zadania:
Wesprę organizacje i działania niosące pomoc umierającym z powodu klęski suszy.
Będę zapobiegał, w miarę moich możliwości, marnotrawstwu i zanieczyszczeniu wody.


SPOJRZENIE NA MATKĘ BOŻĄ
NMP wzorem miłości
do człowieka
Matka Boża najdoskonalej wypełnia przykazanie miłości bliźniego. Pismo św. niewiele mówi o Matce Bożej, o Jej życiu na ziemi, ale o miłości bliźniego wyraźnie in­formuje w czasie Nawiedzenia św. Elżbiety i w czasie uczestniczenia Jezusa i Maryi w godach w Kanie Galilej­skiej. Tak w pierwszym jak i w drugim zdarzeniu NMP zachwyca niezwykłą dobrocią serca. Gdy Archanioł Ga­briel zakomunikował Maryi o błogosławionym stanie Elżbiety, nic nie wstrzymało Maryi przed podróżą. Mimo dużej odległości z Nazaretu do Ain-Karim i trudnej górzystej drogi oraz zgodnie ze zwiastowaniem - od­miennego stanu Maryi, przybyła Ona do Elżbiety i po­została z nią do momentu rozwiązania. Elżbieta nie by­ła już młoda i Maryja wiedziała, że sprawi swym przy- byciem i pomocą wielką radość Elżbiecie i Zachariaszowi. Przyniesie także błogosławieństwo Boga, którego nosi pod sercem, nie tylko dorosłym domownikom, lecz nienarodzonemu prorokowi - od Wszechmocnego.
Już w pierwszych tygodniach swojego macierzyństwa Służebnica Pańska staje się służebnicą ludzi, a uczucie miłości bliźniego staje się fundamentalnym przykaza­niem Jezusa. Jej wrażliwość, delikatność i czułość spra­wia, że brak wina na godach w Kanie staje się proble­mem Maryi. Jej współczujące serce, znające realia tam­tego świata, wie, jak wielkie ma to znaczenie dla gospo­darzy i dla młodej pary. Maryja wie, jak wybrnąć z trud­nej sytuacji. Prosi o pomoc Syna. Do sług mówi: Zróbcie wszystko co wam rozkaże.
Postawa Maryi pokazuje nam, jak powinien postę­pować człowiek pragnący kierować się w życiu miłością bliźniego, a z niej będziemy sądzeni: Cokolwiek uczynili­ście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili.


PATRON MIESIĄCA
CZERWCA
Św. Brat Albert Chmielowski (17. czerwca)
zob. w podręczniku R. A

Adam Chmielowski urodził się 20 sierpnia 1845 w Igołomi jako pierworodny syn Wojciecha i Józefy
z Borzysławskich. Uczył się w Szkole Kadetów w Petersburgu, w gimnazjum w Warszawie i w instytucie rolniczo-leśnym w Puławach. Stąd jako siedemnastoletni student poszedł do powstania (styczniowego 1863). Ujęty przez Austriaków pod Tarnowem, został osadzony w twierdzy
w Ołomuńcu, skąd zbiegł i ponownie włączył się do walki. Na skutek ran odniesionych w powstaniu stracił lewą nogę.
Po upadku powstania udaje się na emigrację, studiuje malarstwo w Paryżu i Monachium; po powrocie do kraju bierze żywy udział w życiu artystyczno - kulturalnym Warszawy, Lwowa i Krakowa, stając się jednym z prekursorów polskiego impresjonizmu. W roku 1880 wstępuje do nowicjatu jezuitów, ale po kilku miesiącach z powodu depresji psychicznej rezygnuje i na pewien czas wyjeżdża do brata na Podole.
Tam styka się z tercjarstwem franciszkańskim, które wówczas zaczęło konspiracyjnie szerzyć się na Podolu. Zagrożony zesłaniem na Sybir, musi przenieść się do Krakowa. W roku 1887 przywdziewa habit tercjarza franciszkańskiego, przyjmując imię brata Alberta; w rok później składa śluby zakonne. Wówczas też uzyskuje od władz miejskich zezwolenie na objęcie opieką tzw. ogrzewalni miejskich, służących największej biedocie, żyjącej w moralnej nędzy i przerażających warunkach materialnych. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży własnych obrazów zakłada przytułek dla
ubogich, domy dla sierot, starców, kalek i nieuleczalnie chorych, udziela zapomóg, ułatwia znalezienie pracy i pobyt w szpitalu. Pracę tę kontynuują pod jego kierunkiem dwa utworzone przez niego zgromadzenia: albertynów (1888) i albertynek (1891).
Zmarł w Krakowie 25 grudnia 1916 w opinii świętości. Starania o beatyfikację — rozpoczęte jeszcze w latach trzydziestych, wznowione w roku 1946 — za- kończyły się w roku 1983, kiedy to papież Jan Paweł II uroczyście beatyfikował brata Alberta a 12 listopada 1989 roku ogłosił go świętym.

Modlitwa: Boże, bogaty w miłosierdzie, Ty natchnąłeś świętego Alberta, aby dostrzegł, w najbardziej ubogich i opuszczonych, znieważone oblicze Twojego Syna, spraw łaskawie, abyśmy spełniając dzieła miłosierdzia, za jego przykładem, umieli być braćmi wszystkich potrzebujących. Amen.


ZADANIE APOSTOLSKIE NA CZERWIEC
Apostołowanie przez Eucharystię, przygotowanie siebie i innych do korzystania z Eucharystii.


WYKŁAD Siódma rada Apostolatu Maryjnego
Wypożyczaj książki, czasopisma, teksty religijne, by i inni korzystali z religijnej lektury i karmili się słowem Bożym! Słuchajcie głosu mojego i postępujcie według tego, co wam rozkazałem! Będziecie moim ludem, Ja zaś będę waszym Bogiem (J r 11, 4).
Kościół od początku popierał czytelnictwo jako czynnik formacji wiernych i organizował je. Wzorem tej działalności są listy św. Pawła Apostoła, Listy św. Hieronima do Paulina i Nepocjana oraz Wyznania św. Augustyna. Kontynuacją starożytnych tradycji było pojawienie się bibliotek przyświątynnych. Dopiero w XIV w. rozwija się czytelnictwo religijne świeckich, z początku w bardzo wąskim kręgu, gdyż wiedza była dostępna tylko elitarnie. Pierwsi udostępnili swe księgi świeckim benedyktyni, potem franciszkanie, pijarzy, misjonarze św. Wincentego a Paulo.
Po rewolucji francuskiej, gdy nastąpił rozdział Kościo­ła od państwa, zasięg czytelnictwa rozszerza się. Np. w Niemczech Stowarzyszenie św. Karola Boromeusza po­siadało 5550 bibliotek, a w nich łącznie 4 min 400 tyś. tomów. W Polsce od 1780 r. w Warszawie ks. Jan Bohomolec SJ rzucił myśl zakładania bibliotek wiejskich. Or­ganizatorem czytelń dla ludu w Wielkopolsce był Sługa Boży Edmund Bojanowski, w Krakowie ks. Jakubowski, na Śląsku ks. Szafranek. W 1881 r. o. Honorat Koźmiński założył martanki dostarczające książki o tematyce moralno-religijnej. Pocieszycielki Serca Jezusowego (1894) organizowały tzw. czytelnie wyborowe w Warszawie i Łodzi. Polska znajdowała się wówczas pod zaborami i czytelnictwo, które mogłoby pobudzać do patriotycz­nych zrywów, było w wielkich niełaskach. Dopiero w 1905 r. w zaborze rosyjskim, po carskim ukazie tole­rancyjnym, rozpoczęła się akcja zakładania bibliotek. Swoboda działania była tylko pozorna, bo zaborcy wy­korzystywali wszelkie preteksty do zamykania polskich bibliotek. Powstało wtedy działające w ukryciu Towa­rzystwo Bibliotek Parafialnych z siedzibą w Płocku. Pol­skie książki wydawane były za granicą, a w kraju przekazywane z rąk do rąk w wielkiej tajemnicy i jak naj­droższe relikwie.
Po odzyskaniu wolności nastąpił niczym już niehamowany rozwój czytelnictwa parafialnego, które oprócz poparcia władz kościelnych miało pomoc Akcji Katolic­kiej. Nowym zjawiskiem czytelnictwa religijnego było powstanie bibliotek katolickich dla inteligencji, które początkowo powstały we Lwowie i Krakowie, potem w Warszawie i innych miastach. Po nocy komunizmu cieszymy się dzisiaj całkowitą swobodą w rozwoju czy­telnictwa, a także wydawania pozycji książkowych o tematyce religijnej. Księgarnie katolickie istniały i w tych trudnych czasach, a obecnie liczba ich wzrosła, mnożą się tytuły książek, broszur i czasopism. Wybór jest wielki, więc natrafiając na ciekawe pozycje - zachęcajmy innych do zapoznania się z nimi.


Opr. ks. Leszek Wilk,
tel.  506 127 128